Wiarusy Igołomia
Oficjalne forum KS Wiarusy Igołomia
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Wiarusy Igołomia Strona Główna
->
Trampkarze
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Wiarusy Igołomia
----------------
KS Wiarusy Igołomia
Seniorzy
Juniorzy
Trampkarze
Transfery
Sport w gminie
Ważniejsze wydarzenia w naszej Gminie
Różne
Kibice
IV WTPN
Euro 2008
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
afro
Wysłany: Pon 22:08, 12 Maj 2008
Temat postu:
to byłem ja... zapomniałem sie zalogować
Gość
Wysłany: Pon 22:07, 12 Maj 2008
Temat postu:
Wiarusy Igołomia vs Piłkarz Podłęże 0:3
Skład wyjściowy: Marcin W; Bartek M; Adrian D; Diablo; Seru; Damian P; Paweł „Słowik”; Kasa; Eryk D; Jarek P; Jeleń
To był pierwszy mecz po wyjeździe naszego kierownika do Szwecji i również na tym meczu zabrakło trenera Janusza Bieronia (komunia wnuczki), dlatego też zająłem się ustaleniem składu. Jednak w zastępstwie byli Paweł Żabicki i Tomasz Król. Ja zająłem się wypełnieniem formularza, a reszta drużyny grała wtedy w „dziada”. Następnie „Seru” przeprowadził rozgrzewkę, a ja rozgrzałem się indywidualnie. Żabinho i Tomek Król (nasz nowy kierownik) przekazali swe instrukcje przed meczem, a ja rozmawiając dzień wcześniej z naszym „Przedstawicielem międzynarodowym” przekazałem Jego słowa, abyśmy walczyli.
Pierwsza połowa była bardzo dobra i graliśmy w niej lepiej. Trudno powiedzieć, że przeważaliśmy, bo goście nas atakowali, ale radziliśmy sobie z nimi bez większych problemów, choć zdarzały się nam błędy, które zaraz opisze. Najpierw jednak muszę wspomnieć o poprzeczce, której autorem był nasz nowy zawodnik Paweł Słowiński… Był to pierwszy rzut rożny w spotkaniu i poszedłem go wykonać, a piłka po uderzeniu trafiła do Słowika, któremu brakło trochę szczęścia, ale dostał oklaski od chłopaków. Wracając do błędów to było ich kilka np. Diablo przez cały mecz wywalał piłki jakie tylko mu się trafiły (co prawda był trochę kontuzjowany), napastnicy byli trochę „nieruchawi” tzn. to już nie taki sam atak jak wcześniej, nasi napastnicy czekali na piłkę i nie potrafili wypracować sobie sytuacji strzeleckich, Jarek gubił się na skrzydle, w pomocy Słowik dwa razy pod rząd bez patrzenia i bez zastanowienia (i bez sensu) podał piłkę na Jarka (te piłki były za mocne), ale poza tym zagrał dobry mecz, a pamiętać należy, że trenuje on z nami od niedawna. Skupiając się jednak na błędach to było ich jeszcze kilka, ale muszę jeszcze powiedzieć, że pomoc nam słabo funkcjonowała, choć Kasa tam próbował „targać”. Te błędy, to błędy w przeciągu całego spotkania i nie należy na ich podstawie oceniać całej gry, ponieważ szczególnie w obronie radziliśmy sobie z gośćmi spokojnie, bez jakiegoś wysiłku, ale trzeba przyznać, że nas cisnęli. I nie mogąc nam jakoś specjalnie zagrozić zdecydowali się na uderzenie zza 16-tki, a było to po wybitym głową dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zasłonięty przez Diabla i bodajże Sera Marcin nie zdążył z reakcją i choć się rzucił to z zaciśniętą pięścią- 1:0… Podobnie zareagował po strzale z naszej lewej strony z kąta i piłka wtedy ześlizgnęła mu się z rękawicy i wyszła na rzut rożny. Ale Marcin jest jeszcze początkującym bramkarzem i będzie musiał wyrobić nawyk „latania” z otwartą dłonią. Tak więc przegrywamy jedną bramką i choć staraliśmy się wyrównać i nawet mieliśmy kilka akcji (szczególnie prawą stroną gdzie Jarek z Damianem wypracowywali auty, a Seru je rzucał co pozwalało zaatakować większą liczbą zawodników) to nie udało się, a na dodatek musiał zejść Seru, ponieważ upadł na zdartą już poprzednio nogę i pociekła mu krew (nie zagrał już do końca meczu). Raz także Diablo musiał zejść po zamrażacz. I tak zakończyliśmy pierwszą połowę.
W przerwie meczu Tomasz Król udzielił kilku wskazówek na drugą połowę, a następnie już ja się eksploatowałem i pokazałem kilka sytuacji na tablicy (dziwne uczucie robić za trenera, ale fajnie było xD). Jedyną zmianą było wpuszczenie Kuby Curkowskiego za Słowika (w pierwszej połowie za Sera wszedł niedoleczony jeszcze Koko). Kuba nie trenował i nie grał dlatego od pierwszej minuty, ale zmuszony byłem wpuścić go na murawę aby dać odpocząć Słowikowi, który następnie zmienił Koka na prawej obronie.
No i zaczęliśmy. Druga część gry bardziej obfitowała w nasze akcje (niektórych autorem był Eryk), ale gra była bardziej szarpana no i te wybicia Diabla… Walczyliśmy jednak starając się doprowadzić do remisu, ale brakowało szczęścia albo (co częściej) pomysłu. W pewnej sytuacji zostałem lekko poturbowany i musiałem zejść po zamrażacz i wtedy usłyszałem wskazówki vice prezesa, abym na ostatnie 5-10 minut wszedł na pomoc. Wszedłem i zacząłem już dawać wskazówki co do zmiany ustawienia, ale widać było, że czujemy upływ czasu… wiele piłek było słanych do przodu- może ktoś dojdzie. Po chwili usłyszałem głos z ławki, że można już zaryzykować. Już miałem iść na rozgrywanie, ale wtedy wypadł rzut wolny zza naszej 16-tki i stanąłem w murze, pomyślałem „po tej akcji idę”. Również wtedy zawodnik drużyny przeciwnej nie czekając na gwizdek sędziego wypuścił piłkę sam na sam swemu koledze z naszym bramkarzem, klient strzelił bramkę. Przegrywamy 2:0, ale problem w tym, że rywal był na spalonym (niektórzy mówili, że na trzy metrowym- może to lekka przesada, ale spalony był- na moje oko [z bliska widzę nawet bez okularów] było to 1,5 metra). Po stracie tej bramki pojawiły się głosy (nie powiem nazwisk, kto trzeba będzie wiedział), aby wszyscy ruszyli do ataku… Poszedłem na pomoc i szkoda, że nie dostałem żadnych piłek (Kasa mógł mi wysunąć sam na sam, ale wybrał Jarka). Na koniec straciliśmy jeszcze jedną bramkę, w głupi sposób. Mianowicie, klient z Podłęża biegł sobie po linii końcowej i Diablo próbował wybić mu piłkę, ale nie trafił w nią czysto, następnie Słowik dał się kiwnąc, był tam jeszcze ktoś z naszych, ale zawodnik Piłkarza dał radę wrzucić piłkę na 5-ty metr (Marcin stał przy słupku) i co najdziwniejsze jakiś kurdupel wszedł pomiędzy dwóch naszych i miał na tyle miejsca aby walnąć jeszcze z nogi, zaznaczam było tam dwóch naszych zawodników. Przegrywamy już 3 bramkami i ponawiają się głosy żeby zrobić kamikadze na koniec. To była już końcówka i jedyne co nam się udało jeszcze zrobić to poprzeczka Jelenia z wolnego.
Tak więc przegrywamy 3:0 i to by było na tyle. Po meczu w szatni niektórzy dość niecenzuralnie nadawali na sędziego…
Następny trening mamy we wtorek o 17.
afro
Wysłany: Pon 16:43, 12 Maj 2008
Temat postu:
jak dobrze pójdzie to walne dziś opisa (jak bd miał czas)
Diablo
Wysłany: Sob 13:00, 10 Maj 2008
Temat postu:
WIARUSY!!!
zabinho
Wysłany: Sob 10:43, 10 Maj 2008
Temat postu: Wiarusy - Piłkarz
Kto wygra mecz?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin